Proszę czekać, ładuję...
Zawodowo:
Prywatnie:
W 2009 roku ukończyłam studia na poziomie magisterskim na kierunku położnictwo Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Od razu po ukończeniu szkoły, zaczęłam pracę w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku gdzie pracuję do dziś.
Jest to szpitalu o III° referencyjności czyli placówka do której trafiają najtrudniejsze przypadki. Miesięcznie odbywa się tu ponad 200 porodów.
Poprzez pracę na oddziale patologii ciąży, sali porodowej i położnictwie, mam styczność z kobietą i jej problemami, obawami, wątpliwościami na każdym etapie jej macierzyństwa -w ciąży, w trakcie porodu i tuż po nim. Każdy z tych etapów jest zupełnie inny a kontakt z taką różnorodnością daje chyba największy przekrój wiedzy i doświadczenia położniczego.
Po dyżurach szpitalnych prowadzę zajęcia w jednej ze szkół rodzenia w Gdańsku. Jako, że oprócz studiów położniczych ukończyłam również kierunek fizjoterapia, pomagam ciężarnym przygotować się do narodzin ich dziecka za pomocą ćwiczeń fizycznych. Mając wiedzę z dwóch kierunków mogę tak dobrać program ćwiczeń aby miał on jak największe odzwierciedlenie w czasie porodu. Duży nacisk kładę także na ćwiczenia oddechowe. Staram się również pomóc zmniejszać dolegliwości związane z powiększającym się brzuchem jak np. bóle kręgosłupa czy nóg. Wykonując każde ćwiczenie pacjentka wie, w czym jej ono może pomóc oraz jak je zmodyfikować by lepiej poradzić sobie z bólem już na samej porodówce.
Pracowałam również w prywatnej przychodni ginekologicznej, gdzie dużo czasu poświęcałam na rozmowę z ciężarnymi, które to po wizycie u lekarza nie zawsze były w stanie wszystko zrozumieć co usłyszały. Tłumaczyłam również czego mogą się spodziewać i czy już zacząć się niepokoić czy tylko coś groźnie brzmi a wcale takie straszne nie jest.Idealną sytuacją było, gdy później te pacjentki spotykałam na sali porodowej. Były wtedy spokojniejsze, że są w rękach osoby którą już poznały i mogły wcześniej porozmawiać. To bardzo ważne dla rodzącej mieć przy sobie bratnią duszę nie tylko w postaci osoby towarzyszącej.
Jednym z ciekawszych wydarzeń w moim zawodowym życiu, była możliwość zaopiekowania się pacjentką w Londynie w czasie ciąży i tuż po porodzie. Bliski kontakt z tamtejszym systemem opieki położnej w szpitalu jak i poza nim był interesującym doświadczeniem, którego elementy staram się przenieść w swój obszar działania.
Często świeżo upieczeni rodzice proszą mnie, aby przyjechać do nich do domu by pomóc np. w pierwszej kąpieli po wyjściu ze szpitala albo dać parę wskazówek dotyczących karmienia piersią. Grono koleżanek od momentu zajścia w ciążę są ze mną w stałym kontakcie telefonicznym, informują na bieżąco o przebiegu ciąży, zdają relację z wizyt u ginekologa. Moja książka telefoniczna notorycznie rozszerza się o ciężarne koleżanki moich koleżanek i ciężarne znajome moich pacjentek, a uhonorowaniem mojej pracy jest, gdy kobieta drugi raz zachodząc w ciążę dzwoni z pytaniem czy jest możliwość abym była również przy narodzinach jej kolejnego dziecka.
Dzięki temu, że jestem położną, a od października 2014 również matką, mogę lepiej zrozumieć swoje pacjentki. Wiem, jakie obawy trapią ciężarną i dzięki swojemu doświadczeniu zawodowemu oraz przeżyć związanych z własną ciążą potrafię te obawy skuteczniej rozwiać.
To co personelowi czasami może wydawać się banalnym problemem, dla pacjentki jest poważną sprawą. I doskonale to rozumiem. Nauczyłam się lepiej dostrzegać nie tylko problem medyczny ale również psychologiczny. Bycie położną i jednocześnie matką to idealne połączenie dla moich pacjentek.
Przez cały czas staram się brać udział w jak największej liczbie konferencji i szkoleń aby zdobywać nową wiedzę i w jeszcze lepszy sposób pomagać kobietą podczas jednego z najważniejszych okresów w ich życiu!