Proszę czekać, ładuję...

 

WszystkiePrzerażające zachowania na porodówkach- Nowy Raport Rodzić po Ludzku - Położna Mamą

28 czerwca, 2018by Ania22

Przemoc, wyśmiewanie się z pacjentki, stosowanie nieludzkich procedur- oto najważniejsze wyniki raportu Fundacji Rodzić po Ludzku. Raportu, po którym na pewno nie zdecydowałabym się urodzić dziecka, a położną zamknęłabym w więzieniu jeszcze przed wejściem na porodówkę. Straszenie pacjentki, nadinterpretacja wyników. Jest aż tak źle, czy tylko tak źle się to przedstawia?

„Raport z monitoringu oddziałów położniczych – opieka okołoporodowa w Polsce w świetle doświadczeń kobiet„, oraz wystąpienie w telewizji śniadaniowej Pani prezes Fundacji wzbudziły we mnie i środowisku położnych skok ciśnienia do wartości nieoznaczalnych.  Pijąc poranną kawę słyszę z ekranu, że ja i moje koleżanki po fachu szantażujemy swoje pacjentki, jesteśmy wulgarne i większość spraw załatwiamy siłą.  Mało tego wystosowany jest apel aby pisać i jeszcze raz pisać skargi na personel. Co dokładnie jest nie tak? Prześledźmy owy raport:

  • Przestrzeganie standardów na Izbie przyjęć:

,,14,6% wspomina badanie ginekologiczne na izbie przyjęć jako wyjątkowo bolesne i nieprzyjemne.”

Nie znam żadnej kobiety, dla której jakiekolwiek badanie ginekologiczne sprawia radość. Nawet nie będąc w ciąży, zwykłe pobranie cytologii też do najprzyjemniejszych nie należy. Dołączając do tego skurcze mięśnia macicy, stres i znalezienie się w nowej sytuacji, nawet nie pomyślałabym żeby szukać uciechy. Podkreślanie, że rodzące wspominają tę procedurę wyjątkowo nieprzyjemnie jest wg mnie nadinterpretacją i niepotrzebnym, przesadnym podkreślaniem działania, które samo w sobie nigdy nie będzie komfortowe.

  • Przestrzeganie Standardów w sali porodowej

,,Zgodnie ze Standardami osoba sprawująca opiekę powinna zachęcać rodzącą do aktywności fizycznej – niestety tylko 77% ankietowanych mogło chodzić, zmieniać pozycję w trakcie porodu.”

TYLKO 77% ?! Podkreślanie słowa ,,tylko ” jest wg mnie manipulacją bo jednak liczba 77 plasuje się dosyć wysoko przy liczbie 100. A czy zbadano dlaczego AŻ 23% musiało leżeć? W ankiecie jest pytanie czy pozwolono chodzić, ale zaznaczając odpowiedź NIE- nie ma już dopytania z jakiego powodu. A może tętno dziecka było nieprawidłowe i wymagało intensywnego nadzoru? Chodzenie z przypiętym aparatem KTG do brzucha nie jest w stanie bez przerywania kontrolować ściśle dobrostan płodu. Czy to dziwne, że personelowi bardziej zależało na tym aby dziecko urodziło się żywe i w dobrym stanie, niż żeby mama mogła poskakać na piłce? Wyniki są niewyjaśnione, niejasne i pobieżne

  • Interwencje medyczne w trakcie porodu

,,Poród był wywoływany u 43,4% respondentek rodzących drogami natury lub mających nieplanowane cesarskie cięcie. Ponad połowa badanych (60,6%) miała podaną kroplówkę z oksytocyną – 54,9% w celu przyśpieszenia porodu, a 39% w celu wywołania porodu.”

Będąc praktykiem, czyli położną pracującą w szpitalu i to III stopnia referencyjności, nie raz spotykam się z sytuacją, gdy pacjentka pod koniec ciąży pragnie by już urodzić. Albo na izbie przyjęć żądają by wywołać poród bo już 39 tydzień, albo na Patologii Ciąży wymuszają wręcz by tu i teraz rozpocząć indukcję porodu.  Czy zbadano, dlaczego zdecydowano się na stymulację porodu? Czy może było po terminie i stan płodu wskazywał na konieczność zakończenia ciąży? A  może odchodził zielony płyn owodniowy i nie wystąpiła samoistna czynność skurczowa? Zamiast podać kroplówki lepiej było od razu przeprowadzić cięcie cesarskie? W ankiecie jest tylko pytanie ,,Czy podano oksytocynę”- odpowiedzieć można :w celu wywołania porodu,  w celu przyspieszenia porodu, nie wiem. Ale nie ma już zapytania dlaczego chciano owy poród wywołać

  • Nadużycia i przemoc w porodzie

,,54,3% badanych doświadczyło przemocy lub nadużyć związanych z zachowaniem personelu lub niedopełnieniem wszystkich procedur. Odsetek ten odnosi się do tych kobiet, które wskazały, że w czasie porodu miała miejsce jedna (lub więcej) z sytuacji (…): obecność studentów/studentek położnictwa bez zgody badanej, (…) personel nie odpowiadał na pytania, używał niezrozumiałego języka, zwracał się w sposób świadczący o braku szacunku…”

Przemocą jest mówienie niezrozumiałym językiem? Pani w Urzędzie Skarbowym też mówi do mnie niezrozumiałym językiem! To znaczy, że podczas składania PIT-u zastosowała wobec mnie przemoc? Zaraz napiszę skargę do naczelnika. Śmieszne? – Pamiętajcie, że ten raport ma zasięg ogólnopolski! Nam położnym do śmiechu nie jest

,, Co trzecia kobieta biorąca udział w badaniu (31%) deklarowała, że w szpitalu zdarzyła się sytuacja, że jakaś czynność została wykonano za mało delikatnie. Zdecydowanie najwięcej kobiet wskazało na badanie wewnętrzne (71,8%), a co czwarta na szycie krocza.

Kwestię przyjemności badania wewnętrznego wyjaśniłam na początku. Jeśli chodzi o delikatne szycie krocza…hmmm…miejsce bardzo czułe, ,,obciążone” przebytym porodem, mocno ukrwione i unerwione. Nawet podając znieczulenie miejscowe, pacjentka czuje, że ,,coś” się robi i nawet jeśli nie czuje bólu, to do komfortu jest jej daleko. Czy naprawdę z takiej sytuacji trzeba robić punkt w raporcie, który pokazuje kolejne ,,zło” szpitala?

Myślę, że na tym etapie wystarczy przykładów. Oczywiście raport jest o wiele obszerniejszy, ale każda analiza jest przeprowadzona w podobny sposób. Nie pyta się dlaczego, nie wyjaśnia sytuacji, nadinterpretuje się wykonywane procedury. Wyniki nawet jeśli wypadły pozytywnie są tylko wspomniane, natomiast o negatywach rozpisane są pełne zdania.

Nie podkreśla się faktu, że większość kobiet otrzymała pomoc laktacyjną czy instruktaż przy pielęgnacji  noworodka. W ogóle nie podkreśla się zalet.

Straszy się tylko ciężarne, wmawiając im, że za drzwiami sali porodowej czeka je scenariusz rodem z filmów Hitchcocka.

Rządzący dwoją się i troją, żeby zachęcić młode położne do pracy w zawodzie, bo za parę lat nie będzie miał kto pracować. Co pomyśli taka młoda dziewczyna zastanawiając się jaki kierunek studiów wybrać? Położnictwo? Przecież tą pracą zajmują się tylko osoby, które krzyczą, przywiązują do łóżek, szantażują. Nie chcę być w tym środowisku.

A może Fundacja stworzy ankietę dla położnych i zada pytania: Ile razy byłaś obrażana przez położnicę, ile razy mąż pacjentki nakrzyczał na Ciebie, Ile razy zostałaś kopnięta przez rodzącą? Ile razy wzywałaś policję na oddział? A ile razy byłaś po porodzie przepraszana przez świeżo upieczonych rodziców, którzy swoje naganne zachowanie tłumaczyli stresem i zdenerwowaniem i błagali o wybaczenie?

Droga Fundacjo!

Wśród głównych pracowników przedstawionych na Waszej stronie internetowej jest Pani psycholog, socjolog, politolog, prawnik. Gdyby znalazła się choć jedna położna, myślę, że stworzenie ankiety i jej interpretacja była by dużo bardziej sprawiedliwa. Szczucie nas i zachęcanie do pisania skarg przez rodzące, gdzie i tak już jesteśmy pod ostrzałem firm wymuszających odszkodowania, filmujących nas z ukrycia pacjentek, nie wnosi nic dobrego do relacji pacjentka- personel. Nie próbujcie nas skłócać i podważać naszego autorytetu. Uczestniczymy przy jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu kobiety i mamy tego świadomość, że chwile spędzone z nami,  zapamięta na całe życie. Nasza praca jest naszą pasją, bo bez niej w natłoku obowiązk
ów w stosunku do liczby dyżurnych, odpowiedzialności i marnego wynagrodzenia nikt nie wytrzymałby miesiąca w tym zawodzie. Wasze hasło brzmi: ,, Jesteśmy po to, żeby ciąża i poród były dobrym doświadczeniem dla każdej kobiety”.  Nie straszcie ich położnymi zanim się jeszcze z nimi spotkają.

Wszystkie cytaty pochodzą z dokumentu „Opieka okołoporodowa w Polsce w świetle doświadczeń kobiet.

Raport z monitoringu oddziałów położniczych” opublikowanego na stronie http://www.rodzicpoludzku.pl/Aktualnosci/Konferencja-prasowa-Fundacji-Rodzic-po-Ludzku.html


Proszę Cię o przeczytanie tej informacji zanim klikniesz „Akceptuję” lub zamkniesz to okno. Pragnę poinformować Cię, że Zgodnie z art. 13 ust. 1−2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27.04.2016 (tzw. RODO), zapewniamy bezpieczeństwo danym, które są przetwarzane w ramach działania naszej strony. Proszę Cię o zapoznanie się z Polityką Prywatności naszej firmy. Klikając „Akceptuję” lub zamykając okno, zgadzasz się na warunki przetwarzania swoich danych osobowych wyrażone w Polityce Prywatności.

Ania

22 komentarzy

  • Magda

    28 czerwca, 2018 o 7:39 am

    Przeczytałam do połowy. A dokładnie do momentu porównywania położnej do urzędniczki przyjmującej pit. No sorry ale to nie jest to samo. Jeśli chodzi o moje zdrowie i ciało chciałabym wiedzieć co się z nim robi. Jestem po trzech porodach. Mam bardzo dobre jak i bardzo źle doświadczenia.

    Odpowiedź

    • Joanna

      28 czerwca, 2018 o 5:53 pm

      Dokładnie. Pani w urzędzie też powinna mówić i pisać zrozumiale. (Powstał do tego celu nawet inny projekt a pomysłodawcą jest zbulwersowany profesor polonista…) Ja przed panią w urzędzie nie muszę się rozbierać, więc nasze problemy komunikacyjne nie mają takiego samego potencjału przemocy emocjonalnej. Rozumiem, że są sytuacje, w których życie dziecka jest najważniejsze, ale to chyba nie wyklucza szacunku i empatii wobec matki – bo używanie niezrozumiałego języka właśnie świadczy o ich braku.

      Odpowiedź

  • Anna

    28 czerwca, 2018 o 10:06 am

    Pacjentki i osoby im towarzyszące przychodzą do szpitala w „towarzystwie” swoich przekonań, emocji i mechanizmów obronnych. Co do mechanizmów obronnych- moi faworyci to projekcja, przeniesienie i przemieszczenie. Psycholog Fundacji powinien pamiętać jak one wpływają na relacje pacjentka- położna. Jest duże prawdopodobieństwo, że pacjentki po lekturze tego Raportu każdą położną będą odbierać jako wrogo nastawioną. Pani Aniu, mam nadzieję, że Pani wysłała swoją opinię o raporcie Fundacji. Jeśli w tej sprawie potrzebuje Pani głosu innych położnych mój Pani ma.

    Odpowiedź

    • Ania

      28 czerwca, 2018 o 11:43 am

      Bardzo dziękuję. Właśnie zastanawiam sie co z tym dalej zrobić

      Odpowiedź

  • Ewelina

    28 czerwca, 2018 o 11:25 am

    Powiem tak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.Ja z porodu i z przebywania na oddziale nie mam za dobrych wspomnień. Ale tu napewno nie winilabym położnych a Lekarzy

    Odpowiedź

  • Marzena

    28 czerwca, 2018 o 2:13 pm

    Jestem pielęgniarką (pracuję również na bloku operacyjnym przy cięcia h cesarskich) i powiem krótko jeśli ktoś nie chce podporządkować się procedurą obowiązującym w szpitalach niech rodzi w dom, naturalnie bez opieki medycznej i ponosi konsekwencje aż do końca. Wiem że nasze środowisko zachowuje się różnie czasem karygodnie ale te brednie, które czytam jest co najmniej pomówienia.

    Odpowiedź

  • Basia

    28 czerwca, 2018 o 3:32 pm

    Witam serdecznie! Jestem lekarzem i jestem w 6 miesiącu ciazy. Po opisach niektórych porodow wyczytanych w internecie aż włos jeży sie na głowie. W trakcie studiów i stażu byłam przy porodach, prowadzonych przez fantastyczne położne. Wiadomo, ze w kazdym zawodzie sa rozni ludzie. Ale podczas porodu najważniejsze jest dziecko, i w żadnym wypadku nie mozna zagwarantować absolutnie niczego. Ani tego, ze kobieta urodzi naturalnie, bo mogą sie pojawić komplikacje, ani tego ze nie będzie nacieta, bo tkanki u każdej osoby sa inne, ani tego, ze nie dostanie oksytocyny, bo moze będzie brak postępu porodu, i nie będzie wyjścia, bo inaczej będzie sie męczyć kolejne trzy dni. Położne to tak mega odpowiedzialny zawod, ze ja Was ogromnie podziwiam. Za opanowanie, cierpliwość i za to, ze zawsze chcecie dobrze. Czasami nie ma czasu na tłumaczenie wszystkiego, bo trzeba dziecko ratować juz. Byłam ostatnio w szpitalu na patologii ciąży. Spotkałam tak cierpliwe i kochane położne, ze juz nie boje sie porodu, a na początku ciazy oczywiscie mimo swojej wiedzy medycznej się balam. Wiem, ze trzeba zaufać, słuchać tego, co mówicie, współpracować. I nie dać sie zwariować, to i tak ciężkie przeżycie, ze po co dodatkowo komplikować sobie wszystko, zakładając ze będzie strasznie i ze te wszystkie wredne położne chcą dla nas jak najgorzej. Wręcz przeciwnie. Dziekuje za to, co robicie. Pozdrawiam serdecznie 🙂

    Odpowiedź

    • Ania

      28 czerwca, 2018 o 4:59 pm

      Bardzo dziękuję za te słowa. To sedno podsumowujące wszystko. Trzymam kciuki za szybki poród

      Odpowiedź

    • Anna

      28 czerwca, 2018 o 6:50 pm

      Mam wrażenie, że nieliczne osoby (częściej te zawodowo związane z medycyną) wiedzą co to znaczy „kontekst sytuacji” i że suche zestawienie statystyki pozbawione tego właśnie kontekstu wnosi tylko większe niezrozumienie i fałszywe przekonania o porodach. Życzę pięknej fizjologii na resztę ciąży i poród.

      Odpowiedź

  • Iza

    28 czerwca, 2018 o 3:45 pm

    Mysle ,ze fundacja prezentuje w taki sposob bo jeszcze duzo jest do zrobienia. Oczywiście rozumiem te dobre polozne ,ktore nie chca byc tak kojarzone i macie racje. Z drugiej strony chodzi o te położne i poloznikow ,ktorzy psuja wam renome i to z nimi warto walczyc…jesli macie na oddziale polozna ktora warczy na pacjentki,rutynowo nacina krocza itd. To walczcie z nia,wprowadzajcie dobre praktyki i szanujcie rodzace az nie będzie sie czego czepiac.

    Odpowiedź

  • Seaside Stories

    28 czerwca, 2018 o 6:15 pm

    Na patologii ciąży miałam wspaniałą opiekę medyczną, poród, choć wywoływany nie był straszny. Straszne było to, co się działo po porodzie. Krzyczące położne, zero wsparcia laktacyjne. W u szaniec mm, żeby dziecko nie krzyczał w nocy. Usłyszałam wiele obraźliwych słów o moich zbyt obfitych piersiach, że złymi brodawki i że dziecko nimi zagłodzę. Podczas badania czy krocze sie goi otwarto drzwi do sali, a tam rodziny, pacjentki i oni mnie taką widzieli – wymęczoną porodem, pozbawiona godności, totalnie zagubioną. Szpital w Ustce. Nie sądzę, abym była jedyną rozgoryczoną pacjentką. Dlatego uważam, że ten raport jest potrzebny. Nie po to, by szykanować położne – bo macie piękny, choć bardzo trudny zawód, który bardzo szanuję! Ale po to, by standardy opieki około porodówce naprawdę funkcjonowały, a nie były spisem punktów, które nikogo nie obowiązują. Tu nie chodzi o to, by dopiec położonym, ale o to, by pacjentki czuły się bezpiecznie, by były bezpieczne, a do tego traktowane po ludzku. I to nie jest tak, że się nie da. Da się. Ale onie można zamiatarki pod dywan przypadków, gdy kobieta podczas porodu, w ciąży, czy już po traktowana jest jak zło ostateczne.

    Odpowiedź

    • Seaside Stories

      28 czerwca, 2018 o 9:06 pm

      Przepraszam za literówki… Autokorekta zrobiła swoje i wyszło tak niechlujnie…

      Odpowiedź

  • Ela

    28 czerwca, 2018 o 7:35 pm

    Jestem położną i całą sobą identyfikuję się z tym komentarzem

    Odpowiedź

  • Hania

    28 czerwca, 2018 o 9:26 pm

    Bardzo dobrze napisany komentarz. Fundacja chyba „lekko” odjechała w swoim raporcie. Jestem zniesmaczona taką analizą, ktora wedlug mnie jest tendencyjna. Czy taki kwestionariusz ankiety przeszedł jakiś pilotaż a propos zrozumienia o co pytamy respondenta? Chyba ze chodziło o podgrzanie tematu, wywołanie nagonki na resztki kadry położnych?

    Odpowiedź

    • Fundacja Rodzić po Ludzku

      3 lipca, 2018 o 2:30 pm

      Szanowna Pani,
      Ankieta została przygotowana przez zespół merytorycznej, w którego składzie była położna, wykładowczyni Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Ankieta została przygotowana przy współpracy z firmą badawczą. Ankieta przed „startem”przeszła przez pilotaż, w którym wzięło udział kilkaset kobiet rodzących w ostatnim roku. Uwagi i komentarze od kobiet posłużyły do udoskonalenia narzędzia.
      W każdym przekazie informujemy o tym, że 72% kobiet w naszym badaniu dobrze lub bardzo dobrze oceniło opiekę okołoporodową w szpitalu, w którym rodziły. My działamy, żeby 100% kobiet było zadowolonych ze swoich porodów i opieki jaką dostają. Zachęcamy do zapoznania się z raportem i wynikami badania.

      Odpowiedź

  • Fundacja Rodzić po Ludzku

    29 czerwca, 2018 o 3:44 pm

    Szanowna Pani,
    Chciałabym się odnieść do Pani emocjonującego wpisu dotyczącego raportu Fundacji Rodzić po Ludzku. Jeśli poczuła się Pani osobiście urażona, to informuję Panią, że nie było to naszą intencją. Publikując raport dotyczący ok. 10 000 kobiet chciałyśmy wnieść ich głos do debaty o opiece okołoporodowej w Polsce. Być może ma Pani szczęście, że pracuje w placówce, w której kobiety mogą urodzić po ludzku, traktuje się je z szacunkiem i godnością, a Standardy Opieki Okołoporodowej są po prostu standardem pracy. Niestety w części placówek tak nie jest. W Polsce istnieje ok. 400 szpitali, które bardzo różnią się od siebie jakością świadczonych usług. Wiemy, to ponieważ od wielu lat jeździmy do szpitali, prowadzimy tam szkolenia, rozmawiamy z położnymi o tym jakie mają trudności i co naprawdę się dzieje na oddziałach i z czego to wynika. Nasz raport mówi o doświadczeniach kobiet – ich nie można zamieść pod dywan. Prawie 20% kobiet doświadczyło przemocy ze strony personelu medycznego. Może Pani tego nie widzi u siebie w szpitalu, może trudno jest Pani w to uwierzyć, że człowiek może w ten sposób odnieść się do drugiej osoby, ale to są fakty.
    Teraz chciałbym odnieść się do Pani wypowiedzi.
    Zarzuca nam Pani tendencyjność, zachęcam Panią ponownie do obejrzenia programu telewizyjnego, o którym Pani wspomina i wysłuchanie jeszcze raz mojej wypowiedzi. Podkreślałam, że w opiece okołoporodowej nastąpiło wiele pozytywnych zmian i należy docenić pracę tych osób, które zaangażowały się w ten proces. W mojej opinii jednak zmiany te dzieją się zbyt wolno, a także uważam, że zapisy Standardów Opieki Okołoporodowej powinny być realizowane w 100%.
    Nie wiem dlaczego niepokoi się Pani faktem, że kobiety będą pisać skargi na źle udzieloną poradę lub usługę. Kobiety mają prawo do tego, by dać informację zwrotną, o tym jak były traktowane. Jeśli w szpitalu spełniane są wszystkie standardy, to nie będzie problemu. Dlaczego bierze to Pani przeciwko sobie? Można też na to spojrzeć zupełnie inaczej. Jeśli do szpitala będzie przychodziło bardzo dużo skarg na opiekę na oddziale położniczym, to położne będą miały w końcu argument, że należy dotrudnić personel. Jeśli w szpitalu pracuje jedna osoba, która swoim zachowaniem wpływa na opinię placówki, to dzięki skargom, będzie można to zmienić. Czasem dzięki temu można zawalczyć o jakieś szkolenia dla zespołu. Głęboko wierzę, że wiele zachować opisanych w raporcie wynika tak naprawdę z problemów systemowych lub braku wiedzy. Brak empatii może być wynikiem przepracowania.
    W swoich komentarzach zarzuca Pani nam nadinterpretację np.: ,,14,6% wspomina badanie ginekologiczne na izbie przyjęć jako wyjątkowo bolesne i nieprzyjemne.” – gdzie tu interpretacja? To jest stwierdzenie faktu. Dla tych kobiet to badanie było bolesne. Część w komentarzach wspomina bardzo bolesny masaż szyjki macicy robiony bez zgody kobiety. To jest informacja zwrotna dla personelu. Czy można coś z tym zrobić? Co zrobić, żeby dla kobiet nie było to trudne doświadczenie albo jak im pomóc w tym doświadczeniu. Czytając Pani wpis, mam wrażenie, że to Pani nadinterpretowuje nasze wypowiedzi. Pisze Pani o tym, że nie zna Pani kobiety której badanie sprawia radość, a my piszemy o wyjątkowej bolesności – to jest pewna różnica. Różnica też polega na tym, że pisze Pani o swoich doświadczeniach jako położna, a kobiety o swoich odczuciach. Mogą się one Pani nie podobać, ale one są prawdziwe.
    Oburza się Pani, że zwracamy uwagę na to, że tylko 77% zdrowych kobiet mogło chodzić. Dla nas ważne są te pozostałe kobiety, którym odmówiono aktywności, choć mają to zagwarantowane w prawie. Zachęcam Panią do pełnego wczytania się w nasz raport i zwrócenia uwagi na pewne zależności, które są właśnie opisane w raporcie.
    W swoim raporcie zwracamy uwagę na rosnącą medykalizację porodu, w tym indukcji porodu i stymulacji porodu oksytocyną. Stwierdzamy fakty. Bardzo nas to niepokoi i trochę dziwię się Pani, że Panią to nie niepokoi. Postępująca medykalizacja porodu po pierwsze wpływa na zdrowie matek i dzieci, a po drugie wpływa na ograniczanie samodzielności i niezależności zawodu położnej. Jestem trochę tym zdziwiona, że Pani jako położna nie martwi się tym faktem. W sytuacji zmedykalizowanych porodów położna staję się asystentką lekarza, a nie samodzielną , wykonującą niezależny zawód osobą. Do tej pory w kwestii ograniczana medykalizacji porodu miałyśmy z położnymi zawsze wspólny głos. Pani stanowisko trochę mnie dziwi.
    Chciałabym się również odnieść do Pani lekceważenia kwestii przemocy w porodzie. Nie zgadzam się na porównywanie porodu do kontaktu z Panią w urzędzie skarbowym! Relacja kobiety w porodzie z personelem jest zupełnie inna. Nie będę tego wyjaśniać, po prostu protestuję na język jaki Pani w tej sytuacji używa. Kobiety, które są poniżane, szantażowane, wyśmiewane, obrażane, szturchane przeżywają jedne z najtrudniejszych chwil w życiu. Retoryka, którą Pani przyjmuje jest nie do zaakceptowania.
    W swoich komentarza odnosi się Pani do naszego raportu, tak jakby lekceważyła Pani problem lub nie rozumiała, że kobiety mają prawo do swoich odczuć. Posiada Pani wiedzę położniczą i umiejętności, a kobiety mają z tym związane odczucia. To że krocze jest mocno ukrwione i unerwione nie zmienia faktu, że kobita odczuwa ból podczas szycia krocza, szczególnie jeżeli nie została znieczulona. Czytając Pani wpis, mam wrażenie, że zgubiła Pani fakt, że kobiety piszą o swoich doświadczeniach, a Pani z nimi dyskutuje. Jeszcze raz podkreślam, może Pani ma to szczęście, że pracuje Pani w placówce w której nie dochodzi do naruszeń, ale inni nie mają tyle szczęścia.
    Zarzuca nam Pani, że fundacja pokazuje negatywy – to nie jest do końca prawdą ponieważ są tam wyszczególnione obszary, w których nastąpiła poprawa (I mówimy o tym głośno – o 74% kobiet dobrze oceniających opiekę w szpitalu). Zapomina Pani jednak o tym, że pokazywanie cieni, łamanie prawa to jest zadanie takiej organizacji jak nasza. Naszym celem jest zmiana, poprawa opieki okołoporodowej, naszym celem jest wskazywanie obszarów do zmiany, punktowanie za niedociągnięcia. To jest rola organizacji pozarządowych. W naszym przypadku organizacji strażniczej.
    Zachęca nas też Pani do zrobienia ankiety do położnych. To nie jest nasze zadanie. Położne i lekarze mają swój samorząd zawodowy, Izby Pielęgniarek i Położnych, Naczelną Radę Lekarską. To te instytucje powinny zajmować się tematami,o których Pani pisze. Zgadzam się, że kwestia braku kultury i arogancji z roku na rok staje się coraz poważniejszym problemem. Zawody medyczne mają jednak organy, które powinny zadbać o bezpieczeństwo kadry medycznej. Macie także kierowników placówek, dyrektorów, którzy powinni o to dbać- szkolenia z asertywności i radzenia sobie z agresją pacjentów, zatrudnianie ochrony etc. Kogo mają kobiety???? To jest nasze zadanie. Nie zaprzestaniemy walczyć o dobre traktowanie kobiet, będziemy wnosić ich głos dopóki będą do nas wpływały skargi.
    I na zakończenie. Zachęcam Panią jeszcze raz do przeczytania raportu. Zarzuca nam Pani, że w pracach nad tworzeniem naszego narzędzia nie pracowała położna, a nie zadała sobie Pani trudu żeby zajrzeć do raportu i sprawdzić kto jest autorem raportu! To jest nierzetelne, a przede wszystkim nieprawdziwe. W pracach nad ankietą w głównym zespole uczestniczyła położna z tytułem naukowym, wszystkie nasze narzędzia są wielokrotnie konsultowane z pracownikami szpitali – praktykami. O rzetelność metodologiczną zadbała specjalne zatrudniona firma zewnętrzna.
    Proszę potraktować ten raport jako informację zwrotną od kobiet. Nikt nie chce Pani atakować i wprowadzać konfliktów, ale nie pozwolę na ignorowanie i przekręcanie doświadczeń kobiet.
    Zachęcam do przeczytania stanowiska WHO w sprawie nadużyć i przemocy w porodzie! http://apps.who.int/iris/bitstream/handle/10665/134588/WHO_RHR_14.23_pol.pdf;jsessionid=33C785DE1A9B7E0D7B54D5ADEEEF9A33?sequence=32
    Zachęcam również do zapoznania się z komentarzami kobiet, a także mężczyzn, komentarzami pod licznymi artykułami o naszym raporcie – potwierdzają one obraz, który prezentuje raport – obraźliwe komentarze, nadużycia, brak empatii, bolesne zabiegi.
    Ma Pani rację w jednym – coś trzeba zrobić z tym raportem. My będziemy teraz prowadzić działania rzecznicze, rozmawiać z decydentami, po to żeby coś zmieniać. Żeby 100% kobiet miało dobre doświadczenia z porodu i pobytu w szpitalu. Dla nas tylko 74% to wciąż za mało.
    Sytuacja porodu jest wyjątkowa w życiu kobiety. To moment wyjątkowej wrażliwości i zdania się na opiekę drugiej osoby. Dlatego stosunek do kobiety w porodzie jest miarą człowieczeństwa.
    z poważaniem
    Joanna Pietrusiewicz
    Prezeska Fundacji

    Odpowiedź

    • Ania

      29 czerwca, 2018 o 9:13 pm

      Bardzo dziękuję za ten głos. Jak najbardziej jestem zwolennikiem rozmowy. Czar goryczy, jaki spowodował mój emocjonalny wpis wywołał apel w telewizji do składania skarg na personel. Nie odniosłam wrażenia, że zachęcacie kobiety do wyrażenia opinii zwrotnej o pobycie na porodówce – jak Pani pisze- bo wówczas zachęcalibyście Państwo do pisania i pochwał i skarg. Tu mowa była tylko o tych drugich. Nikt chyba nie dostaje skrzydeł do pracy jeśli czyta u przełożonych same złe rzeczy. A i tak już jest dużo skarg, że np. odmówiono znieczulenia. Odmówiono bo nie było anestezjologa, ale czy to wina położnej albo lekarza? To wina systemu, zarządzających. Ale skarga jest na położną, że nie uszanowała planu porodu. Oczywiście, że nie jest idealnie, bo zawsze może być lepiej.
      Doceniam fakt stworzenia raportu, ale porównując badania ginekologiczne w czasie ciąży, a badanie na Izbie przyjęć w czasie skurczu i stresu w odczuciu pacjentki zawsze wypadnie wyjątkowo boleśnie niż w gabinecie ginekologa. Czy trzeba takim pytaniem nakręcać machinę zła i złego traktowania?
      Dzięki wynikom wiemy w której dziedzinie trzeba poświęcić więcej czasu, a która ma tendencję do poprawy. Ale w położnictwie nic nie jest zero jedynkowe. To, że podaje się oksytocynę nie jest zleceniem położnej. Jasne, że chciałabym mieć zupełną samodzielność zawodową, aby lekarz nie przychodził do porodu jeśli wszystko przebiega fizjologicznie. To, że stosuje się indukcje nie jest winą położnych. A główne zarzuty kierowane są właśnie do nich. Jest coraz więcej cięć cesarskich ponieważ coraz więcej kobiet decyduje się na cesarkę na życzenie już przy pierwszym dziecku. Psuje to statystykę porodów fizjologicznych, ale to nie szpital za nią odpowiada w 100%.
      Rozumiem potrzeby i odczucia rodzących- sama rodziłam. Sama również w szkole rodzenia zachęcam pacjentki aby pilnowały kontaktu skóra do skóry, aby korzystały z tego wszystkiego o co przez wiele lat walczyliśmy typu poród aktywny, a nie leżenie kilkanaście godzin. Brak możliwości urodzenia w pozycji wertykalnej wynika również z zakazu lekarzy, z braku szkoleń dla położnych- jeśli są nawet organizowane, to jednak są to koszty, które przy naszych zarobkach już są znaczne.
      Jak najbardziej traktuję raport jako informację zwrotną od kobiet, ale one same niejednokrotnie w czasie porodu żądają aby coś zrobić, przyspieszyć. Nie przyjmują do wiadomości, że poród musi trwać, a ból ma też swoje znaczenie.
      Nie chcę się spierać, bo cel mamy ten sam, proponuję wziąć pod uwagę problemy systemowe. Jesteście Państwo dużą organizacją i macie duży wpływ na wiele rzeczy. Rozumiem, że nie Waszym zadaniem jest ustalenie norm zatrudnienia, czy znajdowanie pieniędzy na podwyżki dla personelu. Ale jeśli na 4 rodzące jest jedna położna- zwłaszcza w mniejszych szpitalach- to jakość opieki w odczuciu rodzącej zawsze będzie niska. Nie koniecznie z winy osoby przyjmującej poród. Ujeliście to Państwo w rekomendacjach dla Ministerstwa i dopóki to się nie zmieni, ciężko będzie zaspokoić potrzeby świeżo upieczonych mam.
      Proszę mi wierzyć, że głównie wystąpienie w Pytaniu na Śniadanie, oburzyło położne. Apel, żeby brać do porodu osobę towarzyszącą, bo kobieta więcej zyska jest straszeniem rodzących, które nie mają z kim pójść na salę porodową.
      Tak jak zadeklarowałam na fb, chętnie włączę się w każde działania Fundacji, które będą miały na celu poprawę opieki, ale nie będzie się to odbywać kosztem wizerunku położnej ( bo tych pracujących z pasją i pełnym oddanie jest naprawdę mnóstwo) i zachęcaniem do pisania skarg.
      Mam nadzieję, że osiągniemy porozumienie – Fundacja – położne, aby kobiety w Polsce mogły w 100% powiedzieć, że ich poród był wyjątkowy i wspaniały
      Pozdrawiam serdecznie
      Anna Majda- Sandomierska
      położna, autorka bloga

      Odpowiedź

    • Iwona

      2 lipca, 2018 o 1:02 am

      Proszę pamiętać, że położna jest funkcjonariuszem publicznym. Ataki na tę grupę zawodową spowodują, że spadnie i tak malejąca liczba kandydatek do wykonywania tego pięknego i trudnego zawodu.

      Odpowiedź

  • Marzena

    5 lipca, 2018 o 5:25 pm

    Bardzo dobry komentarz. Może czas stworzyć ankietę na temat tego, jak traktują nas pacjenci, wyciągnąć z tego wnioski i ustalić konsekwencje. A najchętniej sama nagrywałabym porody. Niech sędziowie zobaczą jak wygląda prowadzenie porodu, kiedy pacjentka w ogóle nie stosuje się do poleceń położnej lub lekarza, po czym pada magiczne „dlaczego nie płacze?”. Praca na porodówce to dramat. Podziwiam położne za tę cierpliwość, wyrozumiałość i spokój. Powinni Wam pałacić szkodliwe.

    Odpowiedź

  • Agata

    11 lipca, 2018 o 12:13 pm

    A ja śmiem zgodzić się z raportem Fundacji, ponieważ sama mam za sobą doświadczenie nie przestrzegania przez personel medyczny Standardów Opieki Okołoporodowej, co zaowocowało fatalnymi skutkami. Czy zdaje sobie Pani sprawę z faktu, że wśród tych osób które nie wyrażają swojego zadowolenia z opieki okołoporodwej (z różnych przyczyn) znajdują się rodzice, których dzieci doznały poważnego uszczerbku na zdrowiu wyłącznie z powodu zaniedbań personelu i właśnie nie przestrzegania w/w standardów ? Rozumiem, że jest Pani położną i życzyłaby Pani sobie samych pochlebnych opinii na temat swojej grupy zawodowej. Chwała za to, że istnieją dobre położne- które dbają o pacjentki i zapewniają im jak największy komfort rodzenia. Nie jestem zwolenniczką demonizowania całej grupy zawodowej- nie o to chodzi. Natomiast, proszę zrozumieć jedną rzecz: nie jest wcale wielką rzadkością w Polsce to, iż narusza się prawa rodzących na wielorakie sposoby- i zdarzają się sytuacje, że takie działania ze strony personelu przynoszą nieodwracalne skutki dla matki lub dziecka. Próbowała Pani kiedykolwiek weryfikować takie sytuacje, pytać matki o ich doświadczenia? Myśli Pani, że zawsze będą one zapamiętane jako cudowne przeżycia? W dobie wszechobecnego dostępu do internetu zachęcam do tego żeby jednak to zweryfikować. Uważam, że raport Fundacji pokazuje gorzką prawdę o polskich porodówkach. Jest może i bolesny…szkoda- ale rozumiem że był napisany w interesie rodzących. Oczywiście, że lepiej by było gdyby raport wyglądał lepiej, każdy życzyłby tego sobie (myślę że zależałoby na tym zarówno jego twórcom jak i samym rodzącym). Powiem tak: gdyby taki raport powstał przed moim pierwszym porodem zapewne uważniej patrzyłabym personelowi na ręce. Podsumowując: istotna jest zasada tzw. ograniczonego zaufania. Położnych też dotyczy. Pozdrawiam

    Odpowiedź

    • Ania

      11 lipca, 2018 o 8:28 pm

      Raport na pewno dużo wnosi żeby cały czas poprawiać sytuację na porodówkach bo jakby nie było zawsze może być lepiej. Jednak ankiet nie dostały wszystkie kobiety po porodzie tylko wypełniły ją te które śledzą światy Internetu i na ankietę się natknęły. Może gdyby właśnie każdej mamie przy wypisie dać taką ankietę do wypełnienia to okazało by się, że procentowo szpitale wypadłyby lepiej. W każdym zawodzie na każdym stanowisku może być 99 zadowolonych, Ale nikt nie napisze pochwały sam z siebie a ten jeden niezadowoloby napiszę skargę i to o niej będzie mówił cały zakład. Czy to znaczy że owy zakład zawsze pracuje tylko źle? Chodzi mi właśnie o to żeby ankiety przeprowadzić wśród pacjentek w szpitalu a nie tylko tych które same się zgłoszą na stronę fundacji

      Odpowiedź

  • Agnieszka

    17 czerwca, 2019 o 9:31 pm

    Ja rodzilam w Gdyni, bez „znajomosci „.Po tym co przeczytalam na temat porodu jechalam jak na ścięcie, o dziwo polożna cudowna !!! Kobieta anioł- cierpliwa, pomocna, prawdziwe wsparcie 🙂 Z lekarzem troche sie ściełam- nie mowil mi co robi, ale jak juz sobie wyjasnilismy czego oczekuje to był bardzo mily i super nam sie rozmawiało. Opieka po porodzie ze strony połoznej tez ok, ale pielegniarki dzieciece i pani od laktacji to prawdziwy koszmar , wiekszosc jakby bylo tam za kare.

    Odpowiedź

Dodaj odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Odwiedź mnie w mediach społecznościowych:

Odwiedź mnie w mediach społecznościowych:

Blog Połoznamama.pl

To miejsce dla wszystkich rodziców, tych obecnych jak i przyszłych. Znajdziesz tu informację dotyczące zarówno samej ciąży, jak i porodu oraz macierzyństwa. Można powiedzieć, że to blog parentigowy, ale ponieważ poruszam wiele tematów tabu więc nie do końca taki zwykły blog parentigowy 😉

Szkoła rodzenia Połóżna z Mamą

To moja stacjonarna szkoła rodzenia znajdująca się w Kwidzynie. Od jakiegoś czasu jestem również położną środowiskową więc jeśli jesteś z Kwidzyna lub okolic koniecznie zajrzyj do zakładki Szkoła Rodzenia.

Facebook

© 2022 Położna mamą. Projekt i wykonanie: www.winternecie.pl

© 2022 Położna mamą. Projekt i wykonanie: www.winternecie.pl


Proszę Cię o przeczytanie tej informacji zanim klikniesz „Akceptuję” lub zamkniesz to okno. Pragnę poinformować Cię, że Zgodnie z art. 13 ust. 1−2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27.04.2016 (tzw. RODO), zapewniamy bezpieczeństwo danym, które są przetwarzane w ramach działania naszej strony. Proszę Cię o zapoznanie się z Polityką Prywatności naszej firmy. Klikając „Akceptuję” lub zamykając okno, zgadzasz się na warunki przetwarzania swoich danych osobowych wyrażone w Polityce Prywatności.