Proszę czekać, ładuję...

 

WszystkieCo jeść przy karmieniu piersią i nie zwariować? - Położna Mamą

19 listopada, 2016by Ania5

O diecie mamy karmiącej pisałam nie raz. Nieraz mówię o niej podczas zajęć szkoły rodzenia, nieraz podczas pracy w szpitalu ze świeżo upieczonymi mamami. I będę o tym mówić i pisać jeszcze tysiąc razy, dopóki wszyscy nie zrozumieją, że dieta mamy karmiącej nie istnieje!
Przygotowując się do napisania tego artykułu, postanowiłam poczytać, co mówią na ten temat znane serwisy parentingowe. O zgrozo, szybko znalazłam krzyżyk w prawym górnym rogu ekranu. To nie na moje nerwy.
Tony mitów, niepotwierdzonych lub nieaktualnych już informacji. Nie dziwię się, że młode mamy mają mętlik w głowie. Zastanawiają się, co zrobić, aby zapewnić swojemu maluchowi wszystko, co niezbędne. Jak zadbać o jego zdrowie i szczęście. Zwyczajnie boją się, czy temu wszystkiemu podołają. Doskonale zdają sobie sprawę, że w trakcie 1000 pierwszych dni życia dziecka mają jedyną i niepowtarzalną szansę zaprogramować jego rozwój i zdrowie w życiu dorosłym.
Jednym z podejmowanych w tym celu kroków jest chęć karmienia piersią. O tym, co planujemy, a jak nam to wychodzi, pisałam tutaj.
Zdecydowana większość naszego otoczenia zachęca nas, żeby karmić piersią, ale ich ,,złote rady” i ,,cenne” doświadczenia nie pomagają w wytrwaniu w tej decyzji. Ile razy słyszałyście, że żeby mieć więcej pokarmu, musisz pić dużo wody. Katowałyście się 5 litrami dziennie? Na pewno znajdzie się tu niejedna taka mama. Wiem, że próbowałyście wszystkiego, żeby zwiększyć ilość mleka. Niestety – muszę to powiedzieć – niepotrzebnie…
Nie ma absolutnie żadnych badań, które mówiłyby o tym, że zwiększone przyjmowanie płynów poprawia laktację. Pijemy zawsze tyle, ile mówi nam nasze pragnienie. Potrzebujesz 2 litry? Proszę bardzo! Potrzebujesz 3? Masz! Nie woda decyduje, ile pokarmu będziesz miała. Tu najważniejsze jest częste, regularne, prawidłowe przystawianie do piersi. Z tego też powodu nie dopajamy niczym dzieci do 6. miesiąca (jeśli karmione są wyłącznie piersią).
To samo jest z popularnymi bawarkami czy ,,mlekopędnym” piwem. Nie dość, że nie uzyskamy zamierzonego efektu, to jeszcze w przypadku tego drugiego napoju,  możemy dziecku wręcz zaszkodzić.
Bardzo popularne jest też niejedzenie na wszelki wypadek, tzw. produktów wzdymających: bób, groch, fasola, brokuły. Czemu? No przecież, żeby dziecka nie bolał brzuszek. To teraz wytłumaczcie mi proszę, jakim cudem miało by to tak działać? Mama zjadła do obiadu marchewkę z groszkiem. Ma trochę wzdęty brzuch. Wzdęty tzn. tworzą się gazy. Pokarm w piersiach tworzy się ze składników znajdujących się we krwi. I dochodzimy do sedna. Gdyby gazy z brzucha przechodziły do krwi, owa mama nie zdążyłaby nawet nakarmić dziecka, bo umarłaby z zagazowania.
Którędy więc gazy od mamy miałyby przechodzić do dziecka, żeby powodować kolkę?

,,Nie ma dowodów naukowych, które potwierdzałyby, że profilaktyczne wykluczenie z diety warzyw kapustnych lub roślin strączkowych zapobiega występowaniu kolki, a wykluczenie mleka krowiego – rozwojowi alergii lub nietolerancji laktozy u niemowląt”[1]

vegetables-1584999_1280

Skoro wiemy, że eliminowanie wyżej wymienionych produktów na wszelki wypadek nie ma sensu, to dlaczego pozbawiamy siebie dostatecznej ilości białka o najwyższej wartości biologicznej oraz znacznego źródła witamin rozpuszczalnych w tłuszczach?
,,Zastąpienie mleka i jego przetworów innymi produktami, tak by dostarczyć z nimi dzienną dawkę wapnia, którą powinna przyjąć kobieta karmiąca, jednocześnie dostarczając jej około 2800 kcal (ogólne zapotrzebowanie kaloryczne kobiety karmiącej), jest praktycznie niemożliwe”[2]
Zdrowie dziecka jest bardzo ważne, ale nasze jako mam karmiących również. Odstawienie jakiegokolwiek produktu powinno nastąpić po wnikliwej obserwacji dziecka, i nie na podstawie jednej kropki na brzuchu czy pięciominutowym płaczu, po tym jak zjadłaś jogurt. Popularna wśród pediatrów nietolerancja laktozy, diagnozowana tak ot, często jest skazywaniem matki na restrykcyjną dietę, a co za tym idzie, na ogromne niedobory żywieniowe, skutkujące w przyszłości nadmierną łamliwością kości i wypadaniem zębów. Co ciekawe  pokarm w swoim składzie jest w większości składników stały i niezależny od spożywanych produktów. Zawartość białka, enzymów, cholesterolu, żelaza jest zawsze taka sama i to, czy wypiję kefir albo zjem trzy porcje mięsa, nie wpłynie na ich ilość w mleku.[3] To samo tyczy się okraszonej złą sławą laktozy. Jest to rodzaj cukru tworzonego z galaktozy i glukozy i nie mamy żadnego wpływu by zmniejszyć lub zwiększyć jego poziom. Zrzucanie wszystkiego na nietolerancję tego cukru jest błędne i może doprowadzić w konsekwencji do całkowitego odstawienia od piersi, Problem alergii na białko dotyczy 0,5%-4% dzieci na świecie[4]. Najczęściej występuje forma nabyta choroby np. w wyniku infekcji rotawirusowej, która ma łagodny charakter i zamiast stosować katorżnicze diety lub nie daj boże zrezygnować z karmienia, wystarczy odciągnąć pierwszą porcję mleka, o największej zawartości laktozy, a następnie przystawić dziecko.
Zapamiętajcie raz na zawsze:
Wszelkie alergie i nietolerancje muszą być potwierdzone badaniami i wynikami laboratoryjnymi. ,,Bo mi się wydaje”- to nie diagnoza.
Są jednak pewne składniki, których należy dostarczyć organizmowi karmiącej mamy. Tzw. dobre tłuszcze LC-PUFA, DHA obecne w olejach wytwarzanych z wątroby i mięsa ryb (halibut, dorsz, sardynki), są niezbędne w budowaniu rozwoju układu nerwowego – wpływają np. na ostrość wzroku u dziecka.
market-897990_1280
Za mało w pokarmie ludzkim jest również witaminy D3, witaminy B12, w przypadku weganek, a ilość jodu zależy od tego, ile w produktach spożywa go mama.
Okres karmienia piersią jest fantastyczny. Wyjątkowy rodzaj bliskości, jaka łączy Cię z dzieckiem, jest przeznaczona tylko dla Ciebie. Nie stresuj się więc, że masz na coś ochotę, ale ze względu na dziecko tego nie zjesz. Oczywiście, wszelkie fast foody i żywność wysoce przetworzoną odstawiłabym na później, a najchętniej wyeliminowała w ogóle. Jedz zdrowo i rozmaicie. Warzywa, owoce, pełnoziarniste produkty zbożowe, nawet produkty mleczne i nabiał, muszą znaleźć się w Twoim jadłospisie. Ryby dwa-trzy razy w tygodniu, białe mięso drobiowe, a do tego rośliny strączkowe, których brak szkodliwego działania na brzuszek dziecka wyjaśniłam, mam nadzieję jasno, parę zdań wyżej. Nawet 1-2 filiżanki ulubionej kawy nie spowodują wyrzutu kofeiny u brzdąca. Popularny czosnek i cebula są dla malucha bardzo dobrze znane, jeśli jadłaś je w ciąży. Nie musisz więc katować się jałowymi zupami bez przypraw.
I jeszcze jedna uwaga! Może od niej w ogóle powinnam zacząć ten artykuł. Pomimo natłoku zajęć przy noworodku musisz znaleźć czas na jedzenie. Zbilansowane, pełnowartościowe i przede wszystkim regularne posiłki zapewnią Ci zdrowie i dobre samopoczucie. Sama przez to przechodziłam i wiem, że życie rodzinne można tak ułożyć, by znaleźć czas na śniadanie, obiad i kolację. Już w ciąży nauczyłam męża gotować, czasami prosiłam mamę o domowy rosołek. Nie musisz brać wszystkiego na swoją głowę. Jak nie pozmywasz raz naczyń, nic się nie stanie. Jak nie zjesz posiłku, Twój nastrój może się pogorszyć. I mocno wierzę w to, że jak od początku 1000 pierwszych dni życia maluszka wprowadzisz w domu zasady zdrowego odżywiania się, przekażesz ten nawyk swoim dzieciom na całe życie.

Wówczas będziesz mogła sobie powiedzieć: Zrobiłam wszystko, co było możliwe, aby zapewnić swojej rodzinie zdrowie.


[1] Na podstawie M. Nehring – Gugulskiej, Karmienie piersią w teorii i praktyce, Pokarm kobiecy- skład i funkcje, str. 47-51.
[2] Jarosz M., Dzieniszewski J.: Alergie pokarmowe, PZWL, Warszawa 2004
[3] M. Nehring-  Gugulska, Karminie piersią w teorii i praktyce, Wydawnictwo Medycyna Praktyczna, Kraków 2012, Wydanie I , str. 109
[4] Poradnik karmienia piersią wg zaleceń Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci, str. 109


Proszę Cię o przeczytanie tej informacji zanim klikniesz „Akceptuję” lub zamkniesz to okno. Pragnę poinformować Cię, że Zgodnie z art. 13 ust. 1−2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27.04.2016 (tzw. RODO), zapewniamy bezpieczeństwo danym, które są przetwarzane w ramach działania naszej strony. Proszę Cię o zapoznanie się z Polityką Prywatności naszej firmy. Klikając „Akceptuję” lub zamykając okno, zgadzasz się na warunki przetwarzania swoich danych osobowych wyrażone w Polityce Prywatności.

Ania

5 komentarzy

  • ola

    24 listopada, 2016 o 5:27 am

    Nie zgodzę się z tym że można jeść wszystko. napewno nie od poczatku. Właśnie tak mówili mi w szpitalu ze nie ma diety dla mamy karmiącej i teraz moja córka ma najprawdopodobniej skaze białkowa. Najprawdopodobniej ponieważ tak naprawdę niewiadomo od czego ma wysypke i skóra jej się łuszczy, bo przecież jadłam wszystko:warzywa owoce wszystkie miód pieczywo i kasze pełnoziarniste… uważam ze na początek trzeba jeść lekkostrawne po miesiącu wdrażać nowe produkty raz na kilka dni jeden i cierpliwie czekać. Szkoda ze jest taki wielki boom na jedzenie wsszystkiego wiele dzieci i matek przez kto cierpi… a w sieci zero artykułów o szczegolnej uwadze poświęconej diecie pierwszego miesiąca.

    Odpowiedź

    • Ania

      24 listopada, 2016 o 2:32 pm

      Takie objawy mogą świadczyć np o azs, które ma powiązanie genetyczne

      Odpowiedź

  • Iza

    13 grudnia, 2016 o 11:14 pm

    A ja się zgadzam, w ciąży jadłam wszystko (ale z naciskiem na zdrową i nieprzetworzoną żywność) i po porodzie też jadłam i jem wszystko, czosnek, cebulę, fasolkę, brokuły, owoce, orzechy, czekoladę i mój maluszek ma cerę idealną, żadnych wysypek, a i z brzuszkiem też problemów nie ma, spokojne i zadowolone dziecko.
    Jedyne co mogę dodać, to jak trafi Wam się duże dziecko (mój ma 4 miesiące i ma już 9kg) a same będziecie drobnymi kobietkami, to jedzcie naprawdę dużo i pijcie dużo, bo mały i tak wszystko z Was wyciągnie. Ja jestem już po solidnym półpaścu i przeciągającym się zapaleniu gardła, mam bardzo słabą odporność i zastoje pokarmu średnio co 2 tygodnie:) Ale planuję wytrwać te pół roku tylko na piersi:)

    Odpowiedź

  • Marta

    3 kwietnia, 2017 o 5:59 pm

    Ja też się nie zgodzę ze stwierdzeniem, że jeść można wszystko! I o ile przyznam rację, że wzdęcia nie mogą przedostać się poprzez krew do mleka matki, tak już alergeny mogą, bo przecież właśnie z krwi można uzyskać obraz alergii. Laktoza jest cukrem ale jednak najczęstsze są uczulenia na białko mleka krowiego. Poza tym, to co jest dostępne w sklepach, to nawet obok mleka nie stało i tu należy upatrywać największego problemu! Aby sprzedać mleko trzeba zalać je niezliczoną ilością chemii i antybiotyków, tego wymagają od naszych rolników przepisy unii! I jeszcze kwestia badań, nie każda alergia wyjdzie nam w badaniach, w przypadku alergii właśnie obserwacja i eliminacja jest najlepszym diagnostą, nic innego!

    Odpowiedź

    • Paulina

      21 lutego, 2021 o 11:43 pm

      Nikt nie neguje przedostawania się alergenów do pokarmu, jak i alkoholu czy dodatków chemicznych z żywności, one ze względu na swój rozmiar po prostu mogą się w pokarmie znaleść. Alergie to już kwestia indywidualna i do obserwacji, a eliminowanie produktów profilaktycznie nie ma sensu.

      Odpowiedź

Dodaj odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Odwiedź mnie w mediach społecznościowych:

Odwiedź mnie w mediach społecznościowych:

Blog Połoznamama.pl

To miejsce dla wszystkich rodziców, tych obecnych jak i przyszłych. Znajdziesz tu informację dotyczące zarówno samej ciąży, jak i porodu oraz macierzyństwa. Można powiedzieć, że to blog parentigowy, ale ponieważ poruszam wiele tematów tabu więc nie do końca taki zwykły blog parentigowy 😉

Szkoła rodzenia Połóżna z Mamą

To moja stacjonarna szkoła rodzenia znajdująca się w Kwidzynie. Od jakiegoś czasu jestem również położną środowiskową więc jeśli jesteś z Kwidzyna lub okolic koniecznie zajrzyj do zakładki Szkoła Rodzenia.

Facebook

© 2022 Położna mamą. Projekt i wykonanie: www.winternecie.pl

© 2022 Położna mamą. Projekt i wykonanie: www.winternecie.pl


Proszę Cię o przeczytanie tej informacji zanim klikniesz „Akceptuję” lub zamkniesz to okno. Pragnę poinformować Cię, że Zgodnie z art. 13 ust. 1−2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27.04.2016 (tzw. RODO), zapewniamy bezpieczeństwo danym, które są przetwarzane w ramach działania naszej strony. Proszę Cię o zapoznanie się z Polityką Prywatności naszej firmy. Klikając „Akceptuję” lub zamykając okno, zgadzasz się na warunki przetwarzania swoich danych osobowych wyrażone w Polityce Prywatności.